Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

England

Down Icon

Jeremy Allen White o roli Szefa w filmie „Springsteen: Deliver Me From Nowhere”

Jeremy Allen White o roli Szefa w filmie „Springsteen: Deliver Me From Nowhere”

Asbury Park to nadmorskie miasteczko w Jersey z sercem, historią i harmonią, nie wspominając o głosie. Obecność Bruce'a Springsteena wciąż jest wyczuwalna w jego dawnych miejscach – Stone Pony, Wonder Bar, Madam Marie's. Gościnnym gościem jest jego legendarna promenada, gdzie spotkaliśmy Jeremy'ego Allena White'a. „Mam wrażenie, że wciąż jest tu mnóstwo romantyzmu” – powiedział White, myśląc o swoim rodzinnym mieście.

„Czy masz podobne odczucia w stosunku do Brooklynu?” – zapytałem.

„Tak, tak. Zawsze czuję się tam jak w domu.”

lee-cowan-jeremy-allen-white-asbury-park.jpg
Korespondent Lee Cowan z aktorem Jeremym Allenem White'em, gwiazdą filmu „Springsteen: Deliver Me From Nowhere”, na promenadzie w Asbury Park, NJ CBS News

Gdyby ten chłopak z Brooklynu przyjechał tu, powiedzmy, trzy lata temu, mógłby być po prostu kolejnym turystą. Ale już nie. Jego rola utalentowanego, choć udręczonego szefa kuchni w nagradzanym serialu stacji FX „Niedźwiedź” uczyniła z 34-latka jeden z najgorętszych atutów Hollywood.

Powiedziałem: „Na początku wydawało mi się, że gdyby po prostu przeczytać scenariusz, to byłaby to po prostu historia o barze z kanapkami”.

„Trudno było to wytłumaczyć” – powiedział White – „i brzmiało to mniej więcej tak, rozumiesz? Tak, ten dzieciak wraca, jest szefem kuchni i otwiera kanapkarnię. I widziałem, jak moi znajomi próbowali być mili i mówili: O, to brzmi świetnie, rozumiesz?”

Zgarnął niemal wszystkie nagrody: Emmy, Złote Globy, Gildię Aktorów Ekranowych i Critics Choice. Jego dwie małe córki nazywają je „pucharami zdobywców trofeów”. „Lubią je, czerpią z nich radość, ale są też bardzo szczere i zastanawiają się: dlaczego dostajesz to wszystko?” – powiedział White.

Wracając do wybrzeża Jersey, nie liczą się te nagrody z przeszłości. Liczą się te, które mogą trafić na Jersey Turnpike za rolę samego Springsteena.

jeremy-allen-white-as-bruce-springsteen.jpg
Jeremy Allen White jako Bruce Springsteen w filmie „Springsteen: Deliver Me From Nowhere”. 20th Century Studios

I tak, to naprawdę głos White'a. Powiedział: „Jeśli chcesz coś zrobić dobrze, musisz to robić do granic możliwości. Bo on nie ustaje w tym, aż nie może już dłużej”.

„Każdy ma swoje własne wyobrażenie o Bruce’ie Springsteen. I myślę, że na początku podchodziłem do tego w taki sposób: jak uszczęśliwić wszystkich? To daremne przedsięwzięcie. To niemożliwe”.

„Czy był taki moment, w którym pomyślałeś: Tak, dam sobie radę. Dam radę ?” – zapytałem.

„Nie, nie sądzę” – odpowiedział White. „Były momenty, w których nabierałem pewności siebie, ale zawsze chciałem więcej, chciałem więcej czasu, chciałem wejść głębiej”.

Springsteen znał White'a jeszcze przed filmem. Widział i podziwiał emocjonalną złożoność jego twórczości, a Springsteen wiedział, że ten, kto go zagra, będzie potrzebował właśnie takiej studni. White powiedział: „Bruce publicznie powiedział: wiesz, nie mam problemu z występowaniem przez trzy godziny na scenie. To dla mnie proste. Dokładnie wiem, kim jestem na scenie. Wiesz, to z pozostałymi 21 godzinami mam problem”.

„Czy wiedziałeś o tym wszystkim, zanim się w to zagłębiłeś?” – zapytałem.

„To znaczy, znałem jego muzykę na tyle dobrze, że, wiesz, rozumiałem jego głębię i rozumiałem, wiesz, mamy do czynienia z człowiekiem, który już wcześniej przekroczył granicę, absolutnie” – powiedział White. „Ale nie”.

Film „Springsteen: Deliver Me From Nowhere”, oparty na książce o tym samym tytule, opowiada o powstawaniu albumu „Nebraska” z 1982 roku. Niektórzy twierdzą, że to najlepszy album Springsteena, ale w rzeczywistości on sam mógł być w najgorszym momencie swojej kariery.

W swojej autobiografii z 2016 r. zatytułowanej „Born to Run” opisuje załamanie nerwowe, którego doświadczył na festynie w Teksasie, niedługo po zakończeniu „Nebraski”:

„Właśnie wykonałem idealny skok w otchłań; mój żołądek jest w trybie płukania, a ja schodzę w dół, w dół, w dół. Czuję po prostu potrzebę zakorzenienia się gdzieś , zanim odpłynę w eter.”

White powiedział: „Zapytałem go, skąd ta panika? Wiesz, skąd ten strach w tobie? A on odpowiedział: »Miałem taki moment, kiedy czułem się outsiderem i obserwatorem własnego życia«”.

Zapytałem: „Czy sam kiedyś zmagałeś się z chorobą psychiczną?”

„Tak, oczywiście” – powiedział White. „Kiedy mi o tym opowiadał, o tym uczuciu bycia obserwatorem własnego życia, było mi to bardzo znajome. Pamiętam, że kiedy odkryłem aktorstwo, panował tam, jak sądzę, chaos i zamieszanie, po prostu wiele się działo. Nie mogłem się na sobie skupić. A kiedy odkryłem aktorstwo, odnalazłem spokój i skupienie”.

White czerpał z tego emocjonalnego dołka, odkąd pamięta, nawet w czasach, gdy grał w kryminałach w telewizji, kiedy szukał czegoś konkretnego – nie tylko pracy. „Tak, wiesz, miałem dużo szczęścia, byłem dzieckiem, więc moi pierwsi agenci byli trochę zdezorientowani i źli na mnie, bo miałem jakieś standardy dotyczące tego, do czego mam iść na przesłuchanie” – powiedział. „Nigdy wcześniej niczego nie robiłem, kiedy miałem 13 lat, a oni mówili: Po prostu idź na przesłuchanie , rozumiesz?”

Jedna z takich przesłuchań zapewniła mu udział w serialu „Shameless”. Przez 11 sezonów grał złego chłopca, starszego brata i kujona Lipa Gallaghera.

Jego niesforne włosy i niebieskie oczy sprawiły, że zaliczono go do tzw. „mężczyzn-gryzoni” – termin ten odnosi się do kilku najbardziej pożądanych fizycznie cech mężczyzny w dzisiejszych czasach. Jego reklama bielizny Calvina Kleina z pewnością w tym pomogła.

Zanim opuściliśmy brzeg, zatrzymaliśmy się przy Stone Pony, gdzie White próbował odtworzyć w filmie wczesne dni świetności Springsteena.

„Bruce był tam, przez wiele dni, wyszedł i w pewnym sensie przedstawił mnie publiczności, więc dał mi ich wszystkich rozgrzanych” – wspominał White. „Sprawili, że przez trzy i pół minuty czułem się jak gwiazda. A potem pierwszy reżyser powiedział „Cięcie” i zapadła cisza. I wtedy przypomniałem sobie: nie jestem Bruce'em Springsteenem, jestem tylko aktorem!”

Facet z Brooklynu grający faceta z Jersey – obaj wydają się rozumieć siebie nawzajem i żaden z nich nie chciałby niczego zmienić.

White powiedział: „Ta podróż jest fajna, ale wiesz, jestem pełen energii. Chcę po prostu pracować z ludźmi, których podziwiam i móc dalej robić to, co kocham. To jest dla mnie ważne”.

Zapytałem: „Więc gdyby cała sława i sukces skończyły się po tym filmie, czułbyś się tak...?”

„Czy nadal mogę pracować?”

"Tak."

„W takim razie, tak, wszystko w porządku. Tak, tak, tak. Absolutnie.”

DODATEK INTERNETOWY: Wywiad rozszerzony – Jeremy Allen White (wideo)

Wywiad rozszerzony: Jeremy Allen White 30:49

Aby obejrzeć zwiastun filmu „Springsteen: Deliver Me From Nowhere”, kliknij odtwarzacz wideo poniżej:

Springsteen: Deliver Me From Nowhere | Oficjalny zwiastun 20th Century Studios na YouTube

Więcej informacji:

Produkcja: Sara Kugel. Redakcja: Steven Tyler.

Zobacz także:

Cbs News

Cbs News

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow